☁ Zapraszam na recenzję ☁
Autor: Suzanne Collins
Tytuł: Ballada ptaków i węży (org. The Ballad of Songbirds and Snakes)
Data wydania: maj 2020 (w Polsce czerwiec 2020)
Liczba stron: 540
Wydawnictwo: Media Rodzina
Gatunek: Dystopia, YA
Język oryginału: Angielski
Tom serii: Igrzyska śmierci tom #0.1/4(?)
Oprócz "Igrzysk śmierci", Suzanne Collins wydała także pięciotomową serię "Kroniki podziemia" o Gregorze, chłopcu, który odkrywa nieznane nikomu obszary.
☁ ☁ ☁
(Opis fabuły pochodzi ze skrzydełka okładki.)Dziesiąte Głodowe Igrzyska rozpoczyna jak zwykle poranek dożynek. W Kapitolu osiemnastoletni Coriolanus Snow zamierza skwapliwie skorzystać z szansy, jaką jest rola mentora, i zdobyć sławę. Bowiem potężny niegdyś ród Snowów podupadł i niepewny los Coriolanusa zależy teraz od tego, czy zdoła on pokonać innych mentorów urokiem osobistym i sprytem. Tyle że los nie bardzo mu sprzyja. W udziale przypadła mu dziewczyna z Dystryktu Dwunastego, najbiedniejszego z biednych. Losy obojga splotą się ciasno – każda decyzja, którą podejmie Snow, może prowadzić do sukcesu lub porażki, triumfu lub klęski. Na arenie rozgrywa walkę na śmierć i życie, ale poza areną zaczyna się w nim budzić współczucie… Tylko jak postępować według zasad, gdy pragnie się przetrwać za wszelką cenę?
W tej książce zastosowano narrację trzecioosobową, a przebieg wydarzeń śledzimy wraz z głównym bohaterem, Coriolanusem Snowem. Znajduje się tutaj również sporo wierszy i piosenek, istniejących naprawdę lub napisanych na potrzeby powieści. Warto w tym miejscu wspomnieć o wspaniałym tłumaczeniu Małgorzaty Hesko-Kołodzińskiej i Piotra Budkiewicza. Bo oprócz wspomnianych fragmentów wierszowanych, musieli zmierzyć się z wieloma wymyślonymi przez autorkę nazwami własnymi i świetnie sobie z tym poradzili.
Co do kolejności czytania książek w serii, moim zdaniem warto wcześniej jednak zapoznać się z "Igrzyskami śmierci", gdzie autorka tłumaczy wszystko od podstaw. W "Balladzie.." oczywiście też dostajemy informacje o świecie, ale jest to bardziej przypomnienie wiedzy, którą powinniśmy mieć z poprzednich tomów.
Początkowo, gdy pojawiły się pierwsze zapowiedzi i wyszło, o czym będzie fabuła, nie byłam jakoś entuzjastycznie nastawiona. Tak jak pewnie większość fanów serii, liczyłam na opowieść o igrzyskach Haymitcha. Ale opisanie 10. Głodowych Igrzysk było strzałem w dziesiątkę! Głównie dlatego, że w końcu mamy okazję spojrzeć na sytuację z innej perspektywy, z puntu widzenia osób, które Igrzyska organizują, są odpowiedzialne za ich przebieg. Widzimy też jak to wszystko na początku wyglądało, jak było niedopracowane i jak wiele rzeczy trzeba doszlifować, aby osiągnąć poziom widowiska z kolejnych tomów serii.
Główny bohater przez większość czasu nie jest "bezwzględnym Snowem", a Corionalusem, biednym, młodym chłopakiem o wielkich ambicjach. W powieściach typu orgin story zauważyłam tendencję do wybielania czarnych charakterów, bo przecież "to złoty człowiek, tylko miał trudne dzieciństwo i trochę się pogubił". Collins tego nie robi. Autorka nie usprawiedliwia działań Snowa przed czytelnikiem, pokazuje, że miał wybór, nie stał się zły, bo miał zawsze pod górkę, tylko sam obrał taką ścieżkę, całkowicie świadom swoich decyzji.
Podoba mi się sposób budowania relacji między postaciami. Szczególnie, kiedy więzy między bohaterami powstają w najbardziej gorączkowych dla nich momentach, ale gdy emocje już opadną to osoby zaczynają same te związki kwestionować. Zastanawiają się czy uczucia są prawdziwe, czy trzyma ich ze sobą coś poza wspólnym bagażem doświadczeń.
Po paru dniach od skończenia "Ballady.." nadal nie mogę wyjść z podziwu jak ta książka jest przemyślana i dopracowana. Nie ma tu zbędnych postaci, tworzących jedynie tło, wszyscy są jacyś, dostali własne życie, motywy i indywidualny charakter. Nie pada żadna linijka tekstu, która nie byłaby czymś poparta. Żadne zdanie, które jest w tej książce nie wzięło się z przypadku ani z potrzeby wypełnienia 500 stron. Za to bardzo szanuję autorkę - nie wydała tej książki kiedy był największy szał na "Igrzyska..", tylko po to żeby zarobić, bo temat był chodliwy. Wzięła tyle czasu, ile potrzebowała i to czuć, że ta powieść nie jest pisana na siłę.
Mam nadzieję, że powstaną jeszcze kolejne tomy. Historia zakończyła się w takim momencie, że jesteśmy usatysfakcjonowani zakończeniem, jednak czuć, że ma ona dalszy ciąg, na pewno warty opowiedzenia.
★★★★★
Moja ocena dla tej pozycji to 5/5 gwiazdek. "Ballada ptaków i węży" to kolejna niesamowita powieść, która niestety powoli zaczyna mieć swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości oraz pokazuje, że zawsze musimy się liczyć z konsekwencjami naszych działań.
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.
Zachęciłaś mnie mocno do przeczytania tej książki. Lubię takie dopracowane powieści.
OdpowiedzUsuń