Autor: Sabaa Tahir
Tytuł: Imperium ognia (org. An ember in the ashes)
Data wydania: kwiecień 2015 (w Polsce listopad 2015)
Liczba stron: 510
Wydawnictwo: Akurat
Gatunek: Fantastyka, YA
Drugi tom, "A torch against the night", będzie miał swoją światową premierę 30 sierpnia tego roku.
Brytyjska autorka Sabaa Tahir jak dotąd stworzyła tylko tę serię.
Wydarzenia śledzimy z dwóch perspektyw, Lai i Eliasa. Pochodzą z dwóch różnych światów - on jest wojownikiem, szkoli się na żołnierza Imperium, ona należy do kasty Uczonych, uczy się pod okiem dziadków i brata. Na temat powieści nic więcej nie zdradzę, ale to dlatego, że zostajemy wrzuceni w środek akcji, żadnych spokojnych wstępów, już od pierwszych stron dzieje się mnóstwo istotnych rzeczy.
Zakochałam się w języku, jakiego używa pani Tahir. Jest niezwykle poetycki. Mnóstwo epitetów, porównań, metafor sprawia, że, bez względu na wydarzenia, książkę czyta się po prostu dobrze i robi ona wrażenie na czytelniku.
Przechodząc do bohaterów... Zacznę od Lai, przez te pięćset stron naprawdę udało mi się ją polubić. Może zaobserwować tutaj jej wewnętrzną przemianę. Jak z lękliwej, nieśmiałej dziewczyny, motywowana potrzebą pomocy swojemu bratu, staje się odważna i dojrzała. I to zdecydowanie na plus. Z kolei do Eliasa nie byłam na początku zbytnio przekonana. Tylko na początku. Gdy zobaczyłam jaki ma stosunek do kobiet, niewolników czy nawet swoich rywali - od razu urósł w moich oczach. Komendantka, główny czarny charakter, jakoś mam w stosunku do niej mieszane uczucia. Do końca nie wiem o co kobiecie chodzi, ma dziwny cel życiowy, żeby wszystkim utrudnić ich żywot. Do najbardziej wkurzających postaci mogę spokojnie zaliczyć Helenę i Mazena, więcej o niej dowiecie się czytając książkę ;).
Autorka świetnie się spisała kreując świat. Od polityki, systemu społecznego, poprzez kulturę i wierzenia - wszystko jest tu uwzględnione. Widać, że czerpała sporo ze starożytności, szczególnie podoba mi się inspiracja spartańskim wychowaniem, ciekawie wplata się to w historię.
Myślę, że zabrałam się za tę książkę w złym momencie. Przed nią czytałam "Pojedynek" Marie Rutkoski, a jak się okazało, są one dosyć podobne, wydarzenia momentami mi się trochę mieszały. Dlatego, jeśli macie w planach te dwie powieści najlepiej zróbcie sobie między nimi przerwę. Jednak "Imperium ognia" podobało mi się bardziej.
★★★★★★★★☆☆
Moja ocena dla tej pozycji to 8/10. Seria ma ogromny potencjał i coś czuję, że Sabaa Tahir go nie zmarnuje. Serdecznie wszystkim polecam.