Autor: Sarah J. Maas
Tytuł: Dwór cierni i róż (org. A court of thornes and roses)
Data wydania: maj 2015 (w Polsce kwiecień 2016)
Liczba stron: 524
Wydawnictwo: Uroboros
Gatunek: Fantastyka
Język oryginału: Angielski
Tom serii: #1
Powieść jest pierwszym tomem cyklu. Kolejna część właśnie miała swoją premierę za granicą, a kolejny tom jest zaplanowany na maj 2017 roku. Na razie nie jest znana data wydania następnych części w Polsce.
Sarah J. Maas jest znana ze swojej bestsellerowej serii "Szklany tron", której czwarty tom, "Królowa cieni", ma premierę u nas już w przyszłym miesiącu.
Książka jest interpretacją baśni o Pięknej i bestii. Siedemnastoletnia Feyra mieszka razem ze schorowanym ojcem i dwiema starszymi siostrami. Nie wiedzie im się zbyt dobrze, dlatego musi polować, aby utrzymać swoją rodzinę. Podczas jednej ze swych wypraw, gdy zapuszcza się dalej niż powinna, zabija wilka. Nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo wpłynie to na jej dalsze losy.
Jeśli czytacie mnie dłużej, to wiecie, że bardzo lubię Sarah J. Maas i styl jej pisania. Uwielbiam to uczucie towarzyszące mi przy czytaniu jej książek, nawet nie wiem bardzo jak to opisać, po prostu sprawia mi to radość, dzięki temu pisane przez nią serie czyta mi się naprawdę szybko i zawsze pozostawiają poczucie niedosytu.
Możliwe, że już o tym wspominałam, ale uwielbiam motyw Pięknej i bestii. Oglądałam większość adaptacji filmowych, znam kilka książek na ten temat. I najwięcej widzę tu nawiązań nie do tej słodkiej, disneyowskiej wersji, ale do francuskiego filmu z 2014 oraz do włoskiego serialu, który kilka tygodni temu można było oglądać na kanale TVP2.
Z początku nawet lubiłam główną bohaterkę. Wydawała mi się silna, niezależna i dosyć inteligentna. Jej pasją była sztuka, co mi się zawsze w postaciach podoba. Potem dostała do rozwiązania zagadkę, według mnie masakrycznie prostą i zastanawiała się nad rozwiązaniem chyba 1/3 książki. I nie rozumiem dlaczego autorka stara się kreować Feyrę na bystrą po czym robi coś w tym stylu. Trzeba się było wysilić i napisać trudniejszą zagadkę...
Nie mogłam doczekać się bliższego spotkania z główną męską postacią, czyli naszą bestią. I urzekł mnie niesamowicie, zarówno on, jak i jego najlepszy przyjaciel. Mogłabym się rozpisywać na temat wszystkiego, co mnie w tej dwójce chwyciło za serce, ale najlepiej jak sami się przekonacie. Sarah J. Maas ma według mnie talent do pisania postaci męskich, w których od razu się zakochujemy.
Książka ma kilka wątków, historia jest czytelnikowi dawkowana, powoli dowiadujemy się więcej o kolejnych wydarzeniach. Przez to nie jesteśmy przytłoczeni nadmiarem informacji, tylko powoli możemy wbić się w świat i w historię.
Wiem, że jest to pierwszy tom serii i mimo, że bardzo mi się podobał, to po jego skończeniu nie czułam potrzeby sięgania po kolejną część. Według mnie ta powieść była dobra, ale większość wątków jest już podomykanych i kontynuowanie tego cyklu naprawdę nie jest konieczne. Oczywiście sięgnę po następne części, z czystej ciekawości i mam nadzieję, że nie będą one pisane na siłę, dla kasy, byleby tylko się pojawiły.
Książka zawiera kilka scen nieodpowiednich dla młodszych czytelników, dlatego takich raczej odradziłabym lekturę.
Możliwe, że już o tym wspominałam, ale uwielbiam motyw Pięknej i bestii. Oglądałam większość adaptacji filmowych, znam kilka książek na ten temat. I najwięcej widzę tu nawiązań nie do tej słodkiej, disneyowskiej wersji, ale do francuskiego filmu z 2014 oraz do włoskiego serialu, który kilka tygodni temu można było oglądać na kanale TVP2.
Z początku nawet lubiłam główną bohaterkę. Wydawała mi się silna, niezależna i dosyć inteligentna. Jej pasją była sztuka, co mi się zawsze w postaciach podoba. Potem dostała do rozwiązania zagadkę, według mnie masakrycznie prostą i zastanawiała się nad rozwiązaniem chyba 1/3 książki. I nie rozumiem dlaczego autorka stara się kreować Feyrę na bystrą po czym robi coś w tym stylu. Trzeba się było wysilić i napisać trudniejszą zagadkę...
Nie mogłam doczekać się bliższego spotkania z główną męską postacią, czyli naszą bestią. I urzekł mnie niesamowicie, zarówno on, jak i jego najlepszy przyjaciel. Mogłabym się rozpisywać na temat wszystkiego, co mnie w tej dwójce chwyciło za serce, ale najlepiej jak sami się przekonacie. Sarah J. Maas ma według mnie talent do pisania postaci męskich, w których od razu się zakochujemy.
Książka ma kilka wątków, historia jest czytelnikowi dawkowana, powoli dowiadujemy się więcej o kolejnych wydarzeniach. Przez to nie jesteśmy przytłoczeni nadmiarem informacji, tylko powoli możemy wbić się w świat i w historię.
Wiem, że jest to pierwszy tom serii i mimo, że bardzo mi się podobał, to po jego skończeniu nie czułam potrzeby sięgania po kolejną część. Według mnie ta powieść była dobra, ale większość wątków jest już podomykanych i kontynuowanie tego cyklu naprawdę nie jest konieczne. Oczywiście sięgnę po następne części, z czystej ciekawości i mam nadzieję, że nie będą one pisane na siłę, dla kasy, byleby tylko się pojawiły.
Książka zawiera kilka scen nieodpowiednich dla młodszych czytelników, dlatego takich raczej odradziłabym lekturę.
★★★★★★★★☆☆
Moja ocena dla tej pozycji to 8/10. Spodoba się na pewno wszystkim fanom autorki, jak i samego baśniowego motywu. Wiele się w niej dzieje i na pewno nie będziecie się przy niej nudzić.
Czytaliście?
Mnie ta pozycja nie zachwyciła. Po świetnym Szklanym Tronie miała wielki oczekiwania i książka niestety im nie sprostala. Cała akcja w tych górach była dziwna. Jedynie postacie były bardzo dobrze wykreowane, choć muszę przyznać, że ciężko było mi się przyzwyczaić do używania określanie "fae" do tych postaci.
OdpowiedzUsuńDwiestronyksiazek.blogspot.com
Po zapoznaniu się ze Szklanym Tronem jestem fanką autorki, dlatego mam Dwór cierni i róż w planach. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo następna książką, jaką muszę kupić xd
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/