Recenzja pojawia się jeszcze raz, nie wiem czemu, ale poprzednio ucięło końcówkę.
☁Zapraszam ponownie na krótką recenzję.☁
☁Zapraszam ponownie na krótką recenzję.☁
Tytuł: Pigmalion. Romans w pięciu aktach (org. Pygmalion)
Data wydania: październik 1913 (w Polsce 1947 (?))
Liczba stron: 192
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Gatunek: Dramat
Język oryginału: Angielski
Tom serii: Powieść jednotomowa
Powstało kilka ekranizacji powieści. Jedną z najbardziej znanych jest musicalowa wersja z 1964, z Audrey Hepburn w roli Elizy Doolittle, film nosi tytuł "My fair lady". W roku 2014 nakręcono uwspółcześniona wersje tej historii - serial "Selfie".
W latach 80. "Pigmalion" był lekturą szkolną dla szkół średnich.
George Bernard Shaw był irlandzkim prozaikiem i dramaturgiem. W 1925 roku otrzymał Literacką Nagrodę Nobla "za twórczość naznaczoną idealizmem i humanizmem, za przenikliwą satyrę, która często łączy się z wyjątkowym pięknem poetyckim". W 1938 został laureatem Oscara za Najlepszy scenariusz adaptowany do filmu "Pygmalion".
Dramat przedstawia historię fonetyka, profesora Higginsa, który po spotkaniu ulicznej kwiaciarki, zakłada się ze swoim przyjacielem, że w ciągu pół roku wprowadzi ją do towarzystwa, że dzięki jego umiejętnością ludzie wezmą ją nawet za księżniczkę.
Zacznijmy od tego, że jest to dramat, więc czytało mi się to inaczej niż zwykłą powieść. Nie było zbędnych opisów, przemyśleń bohaterów, których na ogół nie lubię. I dzięki temu czytało się to naprawdę szybko, chociaż początkowo bałam się, że przez brak narratora trudniej mi będzie wgryźć się w tę książkę i ogarnąć wydarzenia. Może to też ze względu na to, że widziałam wcześniej film, ale wszystko było w miarę jasno pokazane i nie miałam większych problemów z nadążeniem za biegiem wypadków.
Bohaterów tej książki uwielbiam. Jest ona krótka, więc nie było wiele okazji, aby poznać ich bliżej. Jednak bardzo ich polubiłam, ich sposób mówienia, przekomarzanie się, typowe zachowania, poczucie humoru i ironiczne wypowiedzi to nadało im charakteru i sprawiło, że zapamiętam ich na dłużej. I mam na myśli tu główne postaci (Higgins, Eliza, Pickering), jak i te drugoplanowe, chociażby matka Henryka czy Klara i jej mama.
Nie jestem do końca usatysfakcjonowana zakończeniem, liczyłam na coś bardziej.. weselszego? Ale jest ono bardzo prawdziwe i realne, pokazuje to co zwykle dzieje się po napisach końcowych, a czego zwykle nie dostajemy. I pokazuje to nam, że życie bohaterów nie zawsze jest takie cukierkowe, nawet po happy endzie.
★★★★★★★☆☆☆
Moja ocena dla tej pozycji to 7,5/10. Na pewno dzięki niej częściej będę sięgać po dramaty, a tę sztukę polecam wam ze względu na bohaterów i dość ciekawą akcję.
Znacie "Pigmalion"?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz