Szukaj na tym blogu

środa, 20 maja 2020

"Spójrz mi w oczy, Audrey" Sophie Kinsella

☁ Zapraszam na recenzję ☁

Autor: Sophie Kinsella
Tytuł:  Spójrz mi w oczy, Audrey (org. Finding Audrey)
Data wydania:  czerwiec 2015 (w Polsce październik 2016)
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Media Rodzina
Gatunek: Powieść obyczajowa, YA, NA
Język oryginału: Angielski
Tom serii: powieść jednotomowa






Sophie Kinsella, a właściwie Madeleine Wickham jest Brytyjką, autorką znanej serii książek o uzależnionej od zakupów Rebece Bloomwood (tom 1 - "Wyznania zakupoholiczki").

18 maja rozpoczyna się Tydzień Zdrowia Psychicznego #mentalhealthawarenessweek - inicjatywa brytyjskiej @mentalhealthfoundation. Z tej okazji Wydawnictwo Media Rodzina chciało przypomnieć nam o historii Audrey, która cierpi na chorobę psychiczną i stara się z nią walczyć.
                             ☁ ☁ 
14-letnia Audrey cierpi na zaburzenia lękowe. Nie chodzi do szkoły, rzadko opuszcza dom, nosi ciągle ciemne okulary. Terapia przynosi powolne postępy, ale nabiera tempa, gdy Audrey poznaje Linusa, kolegę jej starszego brata. Za pomocą przyjacielskiego uśmiechu i zabawnych liścików Linus zaczyna wywabiać ją do normalnego życia – no, w każdym razie najpierw do Starbucksa, ale to dobry początek! 
                                                                                                     (Opis fabuły pochodzi z tyłu okładki.) 

Większość wydarzeń opisanych w książce poznajemy z perspektywy tytułowej Audrey. Zastosowano tutaj narrację pierwszoosobową, a bohaterka często zwraca się bezpośrednio do czytelnika ("teraz opowiem ci..." albo "musisz wiedzieć, że..."). Jest to według mnie ciekawy zabieg, bo dzięki temu odbieramy jej słowa bardziej personalnie, jakby były skierowane tylko do nas, jakby Audrey chciała podzielić się tajemnicą tylko z nami.

Oprócz bezpośredniej relacji Audrey mamy tu także fragmenty scenariusza filmu, który dziewczyna kręci w ramach terapii. Dzięki temu możemy ocenić sytuację, a także pozostałych bohaterów bardziej obiektywnie, nie jest to przefiltrowane przez umysł nastolatki, która myśli zdecydowanie za dużo.

W domu głównej bohaterki możemy spotkać oczywiście jej rodziców oraz braci - starszego Franka i czteroletniego Felixa. Zacznę od ojca - jest to wręcz stereotypowy mężczyzna, zarabiający na utrzymanie rodziny, interesujący się samochodami, ale zawsze przyznający rację swojej żonie i wspierający ją w podejmowaniu decyzji. Poza tym jest to człowiek z pasją - gra na gitarze, kiedyś w młodości miał swój zespół, do którego twórczości nieskutecznie próbuje przekonać swoje dzieci. O Feliksie nie mam za dużo do powiedzenia - je, biega, bawi się, chodzi do przedszkola, jak to dziecko. Ale mam z nim mały problem - na większość wydarzeń gdzieś "znika". Może nie byłoby to dziwne, ale on ma 4 lata i serio zastanawiało mnie kto się nim zajmuje, kiedy nie ma go z resztą rodziny..

Mama to jedna z barwniejszy postaci. Ma tysiąc pomysłów na minutę, jest bardzo energiczna i pewna siebie. Widać, że stara się ogarnąć całą rodzinę i do każdego ma inne podejście, bardzo entuzjastycznie podchodzi do każdego małego postępu w leczeniu córki i pilnuje by starszy syn wyszedł na ludzi. Z kolei Frank jest typowym nastolatkiem, jeszcze nie do końca wie, co chce robić w życiu, ale obecnie liczy się dla niego tylko turniej w grze komputerowej, większość swojego czasu poświęca na treningi. Budzi to niepokój matki, która uważa, że w ekranach czai się śmierć. I przysięgam wam, z relacji tej dwójki wychodzą najzabawniejsze momenty z całej książki. W jaki sposób oni ze sobą żyją - to jest złoto. Mama stara się, chce dla syna jak najlepiej, a on dogryza jej w swój "synkowy" sposób.

Jest jeszcze kolega Franka, Linus, główne źródło postępów w powrocie Audrey do zdrowia. Linus to naprawdę świetny chłopak, jego stosunek do dziewczyny jest na swój sposób budujący - nie ocenia jej, próbuje rozmawiać, zrozumieć i sprawić, żeby czuła się jak najbardziej komfortowo. Jednak mimo wszystko mam trochę mieszane uczucia co do ich relacji. Audrey od początku twierdzi, że boi się obcych ludzi, czuję się przy nich niepewnie i całe życie było tak, że w ogóle bała się odezwać. Przy drugim spotkaniu z Linusem już jest przy nim otwarta, swobodnie rozmawia, co moim zdaniem zadziało się błyskawicznie. Nie podobało mi się także jak Linus użył w stosunku do niej określenia "znowu będziesz normalna", jakby jako osoba chora nie była normalną osobą. W tym kontekście w moim odczuciu miało to negatywny wydźwięk. (Ale może to być wypadek przy tłumaczeniu i zdarzyło się to tylko raz).

Podobało mi się, że tutaj każda postać jest kimś, jest jakaś, ma swoje życie, zainteresowania i światopogląd, czuje i reaguje w indywidualny sposób. Każdy z bohaterów powieści ma swoje podejście do choroby Audrey i na każdego z nich ona inaczej wpływa i rozumie ją w nieco inny sposób. I to jest dużym plusem tej książki, bo pokazuje nam to różne punkty widzenia.

Według mnie autorka wykonała kawal dobrej roboty przy opisaniu tego jak Audrey się czuje i jak ona postrzega świat przez pryzmat swojej choroby. Myślę, że dla czytelnika istotne będą sceny spotkać z terapeutką, gdzie ta tłumaczy jak zachodzi proces powrotu do zdrowia i co można robić, żeby sobie pomóc. Nie jestem pewna jak rozwój tytułowej bohaterki przełożyłby się na rzeczywistość. Tutaj jej postępy zachodzą bardzo szybko, mam wrażenie że nawet trochę za szybko, ale ja też nie jestem lekarzem, nie mam wiedzy, a poza tym może to być też bardzo indywidualna sprawa.

Przyznaję, że jest to jedna z lepszych książek młodzieżowych jakie ostatnio przeczytałam. Porusza ona ważny, aktualny temat, opisuje jak czuje się osoba dotknięta chorobą psychiczną i jak choroba wpływa na życie jej i bliskich jej osób. Ale widzimy też drugą stronę - że choroba to nie wyrok i łzy, że w życiu są także szczęśliwe chwile.

Moja ocena dla tej pozycji to 3.5/5 gwiazdek. Jest to coś co powinien przeczytać każdy, niezależnie od wieku.


Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.

1 komentarz:

  1. Nie czytałam tej książki, ale znam inne powieści autorki. Może kiedy w przyszłości zajrzę.

    OdpowiedzUsuń