Szukaj na tym blogu

sobota, 26 września 2015

Trop, 1985.

Pewnie większość z was zna lub przynajmniej kojarzy grę planszową CLUEDO. Jednak niewielu wie, że na jej podstawie powstał film.
Zapraszam na recenzję.

Tytuł: Trop (org. Clue)
Scenariusz i reżyseria: Jonathan Lynn
Premiera: 13 grudnia 1985
Długość: 1h 37 min
Kraj: USA
Gatunek: Komedia kryminalna, Czarna komedia

Twórcy filmowi, przy kręceniu ekranizacji, inspirują się głównie powieściami, komiksami, grami komputerowymi czy innymi filmami lub serialami. Jedank to pierwszy (i chyba jedyny) raz, gdy spotykałam się z produkcją bazującą na grze planszowej.

Szóstka niezupełnie przypadkowych osób spotyka się na kolacji w burzową noc. Wszyscy otrzymali zaproszenie z adresem tajemniczej posiadłości i pseudonimem, pod którym będą występować tego wieczoru, żadno z nich nie zna celu wizyty. Niespodziewanie dochodzi do morderstwa gospodarza, pana Boddy'ego (Lee Ving). Goście, prowadzeni przez lokaja Wadswortha (Tim Curry), starają się rozwiązać zagadke tajemniczego zabójstwa. Każdy jest podejrzany.

Jak już wspominałam wcześniej, nie lubię komedii. Ale przy tej bawiłam się naprawdę dobrze. Obraz w karykaturalny sposób pokazuje typowy kryminał czy film grozy: dom na odludziu, motywy niczym z horroru, zbrodnia, niepokojąca muzyka i powoli zmniejszająca się liczba bohaterów. Mimo to zakończenie jest nietypowe i zaskakujące.

Jest to pierwszy film Lynna jako reżysera i uważam, że świetnie sprawdził się w tej roli, produkcja nie jest przesadzona, o co łatwo przy tym gatunku. Również aktorzy dobrze poradzili sobie, wcielając się w tak barwne postacie.

Moja ocena dla tej produkcji to 4/5, film mnie pozytywnie zaskoczył, nie jest to może wybitne dzieło, ale pomysł jest ciekawy, muzyka tworzy wspaniały klimat i moim zdaniem warto obejrzeć film do końca (do samego, ostatecznego końca).

niedziela, 20 września 2015

"Posłaniec" Markus Zusak.

Jakiś czas zastanawiałam się, którą książkę zrecenzować jako pierwszą. Czy powinnam zdecydowac się na  coś, co zostalo wydane w ostatnim czasie czy lepsza byłaby książka dobrze wszystkim znana. Ostatecznie wybór padł na ostatnio przeczytaną przeze mnie pozycję.
 Zapraszam.



Tytuł: Posłaniec (org. The Messenger; I am the messenger)
Autor: Markus Zusak
Data wydania: 2002 (w Polsce wrzesień 2009)
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Gatunek: Literatura młodzieżowa



Markus Zusak znany jest przede wszystkim jako autor "Złodziejki książek". Mam wrażenie, że o losach Liesel czytali już wszyscy, dlatego też dziś chciałabym skupić się na wcześniejszej powieści tego autora.


Narratorem jest Ed. Dzięwiętnastolatek, taksówkarz, pasjonat gry w karty, niedoceniany przez własną matkę, mieszkający ze starym psem o oryginalnym imieniu i preferencjach żywieniowych. 
Poznajemy go w dość nietypowej sytuacji - podczas napadu na bank. Działający pod wpływem impulsu Ed udaremnia przestępstwo i pomaga w złapaniu złodzieja. Wkrótce potem otrzymuje pierwszą, dość nietypową wiadomość, która diametralnie odmienia jego życie. Staje się tytułowym posłańcem.


Szczerze przyznam, że ta książka zmusiła mnie do płaczu. Trzykrotnie. To niezwykle wzruszająca i zarazem pełna (ironicznego) humoru historia, skłaniająca do myślenia. Pokazuje, że nawet najdrobniejszy gest może być powodem do szczęścia, najbardziej przeciętna osoba może dokonać czegoś znaczącego a najbliżsi nam ludzie skrywają najwięcej tajemnic. 


Bardzo lubię styl pisania autora, Zusak używa dosyć prostego języka, a jego powieści czyta się naprawdę szybko. "Posłańca" przeczytałam w dosłownie kilka godzin, a do najcienszych nie należy ;) i od razu po skończeniu chciałam zacząć czytać od nowa.


Moja ocena dla tej pozycji to 10/10, nie jest to jedna z tych książek "na raz", o których zapominamy od razu po przeczytaniu, tylko taka, która zostaje z nami na dłużej, wciąga, skłania do refleksji. Szczególnie polecam osobom w wieku głównego bohatera, które nie do końca jeszcze wiedzą jak dalej pokierować swoim życiem.



Dajcie znać o swoich wrażeniach z lektury :)